sobota, 8 listopada 2014

Ultimatum 2

-Jesteś mój rozumiesz? - wypowiedział poddenerwowany mężczyzna
-uhumm - wymruczał z pokorą przez pocałunek
Usui włożył mi rękę pod koszulkę. Drażnił moje sutki , z trudem tłumiłem wydobywające się ze mnie odgłosy
- Kei-czan czyżbyś chciał więcej ? - szyderczo zapytał
-Ahh...
Usui nasmarował palec lubrykantem i rozpoczął penetrację  nim moje wnętrze.
- Kei , nie usłyszałem odpowiedzi - chłopak zaprzestał ruchu ręką
Byłem bardzo podniecony teraz marzyłem o rozkoszy niezaprzeczalnie odpowiedziałem.
- Nie przestawaj..kkh..chcę więcej
Mój ukochany nie przestawał i całował mnie. Ja z każdym jego ruchem coraz bardziej się podniecałem za razem rumieniąc.
- Kei-chan ko...
Czy nadeszła ta chwila on chcę powiedzieć kocham? Zbierały mi się łzy w oczach czułem się taki szczęśliwy gdy nagle rozległ się dźwięk piekarnika
[Bib bib  bib bib bib bib bib bib bib ]

 a dokładnie alarm!!! czar prysł. Usui z przerażeniem pobiegł w stronę kuchni. A ja cały rozżarzony leżałem na kanapie z rozwartymi nogami ubrany w tylko rozpiętą koszulę. Zaczęła przypalać mu się lazania , w takim momencie ehh. Mój wyraz twarzy nadal okazywał podniecenie. Postanowiłem że nie mogę na tym poprzestać. Zdjąłem z Siebie koszulę , po czym oblałem się cały lubrykantem. Przeniosłem się do sypiali niezauważalnie , nie chcę aby Usui mnie przyłapał na masturbacji. Położyłem się na łóżku po czym wyjąłem z szuflady vibrator. Zacząłem masować okolice mojego penisa jadąc w górę na moje sutki. Postękiwałem cicho ale nie mogłem dać znać Usui'owi co robię. Po paru minutach przygotowania wreszcie zjechałem w okolice odbytu aby zaspokoić swoją rządzę. Uklęknąłem jedna ręką się podpierając a drugą powoli wkładając sprzęt w siebie. Z każdym ruchem czułem coraz większa przyjemność i satysfakcję.

Przyspieszyłem. Już miałem dojść kiedy rozległo się skrzypnięcie drzwi. Nie dobrze Usui nie nie w tym momencie! nie możesz mnie tak zobaczyć. Wszystkie myśli zaprzeczały jego wejścia. Niestety stanął w progu i zobaczył jak dochodzę.
-kei.. - powiedział przyciszonym głosem
- uhhh..Usui...- powiedziałem  drżącym głosem
Zbliżył się do mnie i szepnął do uszka [kei kochanie , nie musisz tego robić sam] po czym wypowiadając to liznął mnie w uszko. Zjechał po szyi na brzuch , aą do mojego członka dokładnie go obejmując.
-Usui..ahhh - wyjąkałem
Nagle przestał i oznajmił że kolacja gotowa.
Podczas kolacji nastała cisza , niezręczna cisza. Wiedziałem że wszystko było spowodowane wrażeniami dzisiejszego dnia. Postanowiłem że się położę. Chciałem aby wreszcie to wszystko się uspokoiło w jakiś sposób. Ułożyłem się na łóżku i przytuliłem do poduszki. Po kilkunastu minutach odczułem ciepło na moich plechach. Przytuleni odpłynęliśmy. Rankiem gdy się obudziłem Usui'a już nie było wyszedł do pracy. Lekko z ponurym grymasem na ustach pomaszerowałem do toalety w celu przyszykowania się do szkoły. Yuu przez wszystkie  lekcje grzebał w telefonie to do niego niepodobne. Miały nudne lekcje w końcu nastał wf chwila odpoczynku dla mózgu. Przebieraliśmy się w szatni kiedy pan wszedł i powiedział że mamy iść na dwór. Wszyscy już wyszli został tylko yuu który zamknął drzwi szatni od środka.
-Yuu co ty robisz? - zapytałem zdziwiony
Yuu przytulił się do mnie
-Yuu.. - zniżyłem z tonu
Poczułem smak jego warg znów wszystko uległo zmianie. Czułem jak z każda sekunda pogłębia pocałunek.
Moje myśli przeplatały się w głowie, czułem coś do Yuu nie mogłem temu zaprzeczyć wywoływał u mnie dreszczyk emocji oraz podniecenie. Zjechał na szyje delikatnie ją pieszcząc swoimi ustami. Złapałem się go w pasie. Przywarł mnie do ściany i jedną ręką zaczął badać moje pośladki ponownie całując. Lewą ręką chwycił za moje brąz włosy. Przeszedł mnie ciepły dreszcz. Cofnął się i bez żadnego słowa wyszedł z szatni. Co ja mam robić? Dlaczego tak się zachowuje? Te pytania przeplatały mi się w głowie. Nie jestem fer wobec Usui'a. Dlaczego Yuu to robi? Czy on zdaje sobie sprawę co ja czuję.

czwartek, 12 czerwca 2014

Gome Gome :c

Przepraszam was za moją nieobecność ale poprawiałem ostatnio dużo :/ (ah ta szkoła). Ale postaram się napisać coś innowacyjnego z nowymi wzorcami z innych blogów ^_^.

piątek, 2 maja 2014

Ultimatum 1

To był letni ciepły wieczór leżałem na huśtawce wtulając się w poduszkę. Niecierpliwie czekałem na kolegę który spóźniał się już pół godziny. Przyjemny wietrzyk utuli mnie do snu. Odpłynąłem, tym samym tracąc rachubę czasu. W pewnym momencie. poczułem ciepło i wilgoć na wargach. Otworzyłem szeroko oczy. On natomiast złapał mnie za podbródek chwytając za rękę. Dałem się mu ponieść, czułem go. To działo się tak szybko że nie było czasu na myślenie , między innymi o tym że Usui wyznał mi tydzień temu miłość. Liczyło się tylko teraz, ja i Yuu jęknąłem z podniecenia a on chwycił mnie za krocze . Zawahałem się, chciałem zabrać mu tą dłoń  ale po chwili uległem i rozkoszowałem się wszystkim. Starałem się stłumić swoje dźwięki.
Yuu powoli zaspokajał swoje żądze. Delikatnie uniósł mnie i pomału kierował się w stronę salonu łaskocząc językiem moją szyję. Ułożył mnie na kanapie i natychmiast przeszedł do działania 
- Yuu nie mogę
Podwinął mi ręką koszulkę masując rozkosznie moje sutki, Następnie delikatnie muskał mój tors swymi wargami jadąc ku górze. Zatrzymał się na sutku i począł go ssać i lizać. Od tej pory z trudem mogłem coś wykrztusić oprócz jęków i stęków. Yuu rozkoszował się każdym moim odgłosem. Na to wszystko spoglądał osłupiały Usui. Puścił zakupy na ziemie.
- um...Usui...? - Spytałem zdziwiony  

-Widzę ze próbujesz szczęścia z Key-chan'em - Powiedział oburzony Blondyn  
-yyyhh - Odspnął Yuu

- To nie tak jak myślisz Usui - Wtrąciłem przestraszony

-Puść kei'a...- Skierował słowa 
Yuu wsunął mi język do ust. Otworzyłem szeroko oczy i próbowałem go odepchnąć. Włożył mi rękę pod spodnie. Mruczałem pod wpływem jego dotyku. Usui kipiał wściekłością i pociągnął Yuu za włosy odrywając go od moich ust. I jednym szybkim ruchem uderzył Yuu. Sparaliżował mnie strach. Obserwowałem ich walkę. Yuu otarł wargę ze krwi i rzucił się na niego. Szarpali się i upadli na podłogę nie mogłem nic zrobić albo inaczej zbyt bardzo byłem tchórzliwy. Czułem mała ekscytacje. Chłopcy przecież  bili się o mnie. Jestem kimś ważnym dla nich. Walka była wyrównana. Obaj byli już lekko zmęczeni. Nieświadomie się rozpłakałem.
-Tak nie...można. przestańcie...-dygocząc wyjąkałem
Zdębiali. Nikt z nich się tego nie spodziewał. Yuu delikatnie się uśmiechnął a krew skapnęła na podłogę.
- Ty Yuu chodź do kuchni i czekaj tan na mnie opatrzę cie , a ty Usui idź się przebrać po pracy.
- Co ty wygadujesz on!..
Pocałowałem go w policzek. Usui poddenerwowany ruszył po schodach na górę ja natomiast zabrałem się za szukanie wody utlenionej i plastrów oraz wyjęcie lodu.
- Kei-zawołał z powaga
- Tak? - lekko zdziwiony zapytałem
- Jesteś taki słodki- Powiedział z pożądaniem Yuu
Mówiąc to przywarł mnie do siebie odczułem strach. Nerwowo nabrałem haust powietrza co wyzwoliło charakterystyczny dźwięk. Wyszeptał mi
- Nie bój się he..he..- odparł cicho gryząc ucho
-ała..ahhm - jęknął
Próbowałem się oswobodzić
- Yuu nie możemy- Jęknąłem cicho
- Wiem że chcesz mnie. Mogę ci zapewnić cudowne życie - powiedział przejęcie
-Umghh..- Stęknąłem głośno pod wpływem bruneta
-..hm
Yuu przytulił się do mnie
-Dość już-burknąłem
Lecz on nie przestawał. Musiałem coś zrobić. Uderzyłem go w twarz. Tak tylko na ocucenie z płaskiej ręki.
Złapał się za policzek. Był zaszokowany ze byłem w stanie to wykonać a jednocześnie czuł zażenowanie tym co wyprawia. Nabrałem dystansu ponawiając  szukanie lodu. Gdy się odwróciłem zniknął.
Coś jest nie tak. Gdzie on?- Głośno myślał
Usłyszałem trzask. Pobiegłem do holu. Ale jego już nie było. Przybiło mnie to lekko bo obwiniałem się o to za ostro go potraktowałem. Postanowiłem że go jutro pójdę do niego przeprosić go i wyjaśnić. Usui zaczął przyrządzać kolacje. Ja położyłem się na kanapie aby odpocząć od wrażeń dzisiejszego dnia, Smakowity zapach roznosił się po domu.
-Usui co gotujesz?-Słodko zapytałem
-Lazanie kei-usiu <3
- O , naprawdę pachnie nieziemsko-dodałem z uśmiechem
-Kei ale najpierw podwieczorek, musisz wszystko zjeść.
Zbliżył się do kanapy ze słodkościami.
Złapał czekoladkę w zęby zaczął mnie całować. Jego język był bardzo słodki. To było naprawdę miłe i spontaniczne z jego strony. Czułem że nie chcę aby przestał.
- I jak smakuje ci?- Spytał masując mu wrażliwe miejsce
-...mnnn
-Kei?
-Ugma,,,ha!- jęczałem
- Kei ?- zapytał ponownie
- Umm.. ghaa..aa..ahh..bardzo...yynn- wystękałem


piątek, 27 grudnia 2013

Pokojówka

Byłem sam samiuśki uciekłem z domu. Rodzice mnie nie chcieli więc im to ułatwiłem. Wylądowałem na ulicy. Chcąc przeżyć byłem zmuszony do kradzieży. Wszystko szło łatwo do czasu kiedy ukradłem zegarek i moja radość była niezmierna lecz chyba popełniłem błąd i zostawiłem jakieś ślady. Przyłapali mnie i zacząłem uciekać.
-Oddawaj albo nie będzie za miło
Starałem się uciec lecz wbiegłem  w ślepy zaułek.
-Nie mam go zostawcie mnie
Desperacko próbowałem ich oszukać. Złapał mnie za podbródek i przyglądał mi się
-No no no twarzyczka jak u modelki. W takim razie odpłacisz się nam w inny sposób hahaha.Chłopaki przytrzymać go
-Nie! Puszczajcie ! To boli! Ahh!
Przygnietli  mnie do ściany. A ten ich cały szef zabrał się za mnie.Obmacywał mnie lizał po szyi.
-Nie! Proszę puść mnie
Nagle jak z nieba zjawił się ktoś
-Ejj
-...?
-Puśćcie go i to już
-Ha a ty kim jesteś że będziesz mi rozkazywać?
-Twoim najgorszym koszmarem
-Chłopcy zajmijcie się nim
Rzucili  się na niego z bejsbolami i nożami lecz on jakby nic se z tego nie robił zatrzymał cios od kija. Po chwili strzelił  prawym sierpowym temu z nożem. Bejsbolista z zamiarem walnięcia go z tyłu w głowę zamachnął się . Mój wybawca schylił się i oni sami siebie krzywdzili. Przerażony ich szef złapał mnie kurczowo za rękę i począł uciekać. Nerwowo zacząłem wołać o pomoc. Wtedy on podbiegł do mnie chwycił mnie za rękę przeciągając na swoją stronę a tamtemu dał wyraźnie znać żeby się nie zbliżał Dwojga tamtych z bólem uciekała.
-...y
-Wszystko w porządku?
-Chyba tak
-To dobrze
Po wszystkim zaprosił mnie na kolację i dowiedziałem się że ma na imię Yagami i ma 20 lat, jest szefem wytwórni papierosów .
-W sumie to  nie mam gdzie się podziać może szukasz kogoś kto ogarnie ci dom?
-W sumie szukałem pokojówki ale świetnie się nadajesz. Będziesz pracował w zamian za nocleg i jedzenie umowa stoi?
-Oczywiście z nieba mi pan spadł
-Proszę mów mi Yagami a jak mam się zwracać do ciebie ?
-Shion
I tak wylądowałem u kogoś w domu. Miałem wiele szczęścia. Nie jest żonaty. Gdy wszedłem do mieszkania zobaczyłem jeden wielki śmietnik. Byłem zaszokowany.
_prace zaczniesz od jutra. Rzeczy są w szafie. Miłej nocy Shion
Zamknął drzwi z uśmieszkiem a ja wszedłem a ja wszedłem do pokoju gościnnego. Chociaż nie było tam najczyściej pościeliłem łóżko. Wziąłem prysznic i położyłem się spać. Rano obudził mnie  mnie budzik który chyba nastawił. Co piąta rano?! Czy on zwariował?! Wyszedłem z pokoju idąc do lustra aby ogarnąć moje brąz włosy usłyszałem
-O już wstałeś widzę
Jak on mnie irytuje
- Zacznij lepiej pracę ciuchy masz w półce na szafce jak i rzeczy.
Poszedłem więc po strój lecz co zastałem strój pokojówki
- To ma być żart?! Mam w takim czymś chodzić?!
- Tak Shion... Zrób mi szybko śniadanie
Słyszałem tylko jego cichy śmiech. Ale niestety nie miałem ubrań i musiałem to założyć. Coś czuję ze życie z nim będzie ciężkie. Tak więc ubrałem białe pończochy. Czarna sukienkę w koronki  i nałożyłem na to śnieżnobiały fartuszek a we włosy wpiąłem spinkę z czarną kokardą. Z ogromnym oburzeniem wyleciałem zrobić jemu śniadanie. Zajęło mi to trochę bo biorąc pod uwagę to że miał brudne naczynia daje wiele do myślenia. Przyrządziłem mu kanapki z gorącą herbatą i cytryną. Pospiesznie mu przynosząc
- No następnym razem chcę coś bardziej wymagającego...
Jak on mnie denerwuję. Nie dość że nie ma nic w lodówce ugh! Co za tupet. Po zjedzeniu ubrał się do pracy i wyszedł a ja resztę dnia  spędziłem na czyszczeniu jego domu. Odkurzyłem całe mieszkanie umyłem kuchnię i łazienkę. Zrobiłem porządne zakupy ugotowałem zupę i zrobiłem drugie danie. Przycupnąłem na kanapie. Byłem tak zmęczony że zasnąłem. Obudziłem się gdy Yagami wrócił do domu.
-Co tak leżysz ruszył byś się a nie odpoczywasz.
-Przepraszam ale wszystko przygotowałem i myślałem że mogę odsapnąć.
Yagami chwycił mnie za dłoń i pociągnął do drugiego pokoju mówiąc.
-Lekceważysz mnie zapłacisz mi za to. Nie będziesz mieszkał tu za to że sobie siedzisz. Rozpoczął namiętny pocałunek w szyję
-Yagami?! Co ty..?
Zmrużyłem oczy. Następnie całował mnie z języczkiem. Nasze języki splatały się w tym spontanicznym pocałunku. Nie mogłem nawet odetchnąć. Podczas tego podwinął moją sukienkę łapiąc  mnie za pośladki
Czułem się taki bezbronny
-Umm...
Położyliśmy się na łóżko, po raz kolejny namiętnie mnie pocałował a na koniec dodał
- Jeśli będziesz się dalej obijał opłata wzrośnie i wyszedł z pokoju.
..................................................
Mam nadzieję że się wam spodoba miłego wieczoru ^_^ 

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Pierwsza miłość ?

Był to ostatni dzień wakacji które spędził w domu letnim z kumplem Kirito. Przeciągnął się na swoim łóżku na poddaszu, zwlókł się z niego i ruszył w kierunku kuchni a w niej był już Shion, młody wybałuszył oczy jak zobaczył to pyszne śniadanie.
- Nieziemsko wygląda, jesteś niesamowity
Shion uśmiechnął się i wziął kęs onigiri. Generalnie całe śniadanie odbywało się w ciszy  Gdy Kirito  skończył jeść. Shion zaczął zabierać się za sprzątanie odgarnął swoje brązowe włosy i zabrał się za mycie. Kirito w tym czasie doprowadzał meble do stanu w takim jakim je zastali w końcu to ostatni dzień. Zmęczony po całym przenoszeniu usiadł na krześle aby odsapnąć. Kirito postanowił zagadać aby rozluźnić atmosferę. Obaj byli w złych humorach jak tylko uświadamiali sobie że to ostatni dzień i koniec.
- To było pyszne. Nie znam nikogo kto by lepiej gotował
-hyh a teraz zapłata - odrzekł z uśmieszkiem na twarzy
- Ahahah...nie żartuj
Uśmiechnął się Kirito drapiąc się po głowie. Brunet już wybrał rodzaj zapłaty. wplótł ręke we włosy blondyna i chwycił go za rękę. Zamknął oczy i zetknął ich wargi w namiętnym pocałunku. Niebieskooki odpychał bruneta ale bezskutecznie. Gdy Shion zaspokoił swoją żądze puścił przerażonego blondyna. Jego ręce drżały oczy błądziły po pokoju a myśli przewijały się przez głowę. Z trudem wstał i ruszył do pokoju zatrzaskując drzwi za sobą zsunął się na podłogę. Wmawiając sobie że musi uciec ! Jak myślał tak zrobił ubrał się i nie minęła min już stał przy wyjściu. Shion próbował go zatrzymać złapał go za rękę lecz Kirito wyrwał się i ze łzami w oczach wybiegł. Biegł nie wiadomo gdzie, jak najdalej, jak najszybciej. Biegł na jakiejś pustej asfaltowej drodze dobiegł do skrzyżowania nie zważając na wszystko wbiegł na jezdnię nie minęła sekunda
rozległ się pisk opon i huk klaksonu. Kirito nie miał czasu na reakcje zamknął oczy i czekał z przerażeniem na koniec. Począł ścisk i zapach słodkiej wanili. Spoczywał w czyiś objęciach.
- (czy to już niebo ? ... Czy to anioł ? )
Usłyszał gruby męski głos
- Wszystko dobrze? Nic ci się nie stało ?
- ... Nie..
Blondyn spojrzał w górę. Zobaczył Wysokiego mężczyznę z czarnymi długimi włosami z uśmiechem na twarzy. Kirito zarumienił się i odsunął, od tego momentu coś już się zmieniło w jego głowie.
- jeszcze trochę i stało by się coś złego. dlaczego wbiegłeś na jezdnię ?
- Zagapiłem się - odparł zakłopotany
- Wyglądasz na młodego gdzie chodzisz do szkoły ?
- Wybieram się do tutejszego liceum
- O to spotkamy się, to do zobaczenia  - Odrzekł z uśmiechem
.....................................
mam nadzieję że się spodobało ^_^  Z dedykacją dla Julki <3

środa, 13 listopada 2013

Sado-Maso

Nastała noc skuliłem się pod drzewem trzymając chłodny stalowy nóż w ręce. Znów ogarniały mnie czarne myśli. Co zmrok mam ochotę go wykończyć denerwuje mnie jak nikt. Tak się czasem zastanawiam co by było gdyby poczuł spływające ciepło krwi po jego piersi. Może wtedy zrozumiał by jak mnie rani. A skutkiem tych ran jest chociażby ten wieczór i to o czym myślę teraz . Dźwignąłem się z mokrej lodowatej ziemi. twarz zakryły mi czarne włosy które ciągle przypominały mi go chociażby dlatego że wplótł w nie swoje ręce  i namiętnie mnie pocałował aby później odejść bez słowa i zostawić mnie . Sponiewierał mnie aż do szpiku kości . Chciałem znaleść  takie rozwiązanie aby mnie nie ranił ale to raczej jest nie możliwe. Codziennie od miesiąca tu przychodzę . TO uczucie gdy mnie dotyka i gdy mnie pieści. Później nadchodzi to gdy bez słowa odchodzi. Bezkarnie gra na moich uczuciach. Powolnym krokiem wracałem drogą otoczoną lasem. ścieżkę oświetlały latarnie. Z mgły nagle wyłonił się rozmazany cień mężczyzny. Stanąłem jak wryty źrenice gwałtownie powiększyły mi się. Nie to nie może być... nie to nie możliwe to zwyczajna osoba jestem już przewrażliwiony. Serce szybciej zaczęło mi bić. podszedł do latarni i wtedy spostrzegłem ze to on to Hiro. Nie mogłem nic wykrztusić podszedł do mnie ,Bez słowa Od razu złapał mnie za pod brudek odchylił do góry i namiętnie pocałował . Nie to on nie powinno go tu być, mimo wszystko zrobiło mi się przyjemnie i opuściłem nóż na ziemię . Odruchowo przytuliłem się do niego. Z dużą silą pchnął mnie na ziemie . Krzyknąłem z bólu . Znów byłem jego zabaweczką. przyciągnął mnie za krawat i pocałował gwałtownie puszczając. Kamienie rozcięły mój mundurek szkolny i przysporzyły o parę nowych siniaków. Zdjął mi krawat przywiązał moje ręce do konaru. Z ściągnął pasek od swoich spodni zbliżył twarz do mnie. Po chwili przygryzł poje ucho i przejechał paskiem po moich plecach i prawym ramieniu.
- Hiro...ja..ahhh
Zdzielił mnie paskiem po pośladkach. Złapał mnie od tyłu i przyciągnął paskiem do siebie zawieszając go na moim brzuchu. Czułem silny ból brzucha
- Hiro ... To boli !- ledwo wydusiłem to z siebie
On na to szepnął mi do uszka
- mam zamiar cię wykorzystać
Szeroko otworzyłem oczy i przeszły mnie ciarki, zacząłem się wyrywać. Hiro liznął mnie po szyi i począć ściskać moje sutki. Próbowałem się podciągnąć lecz założył mi obroże na szyję. wykładaną spiczastymi stożkowymi kryształami a sama była czarna.
- CO Hideki? , będziesz moją suczką
Zacisnąłem zęby. Hiro odciął krawat i od razu zapiął mi smycz . włożył mi ręke pod spodnie i masował moej pośladki. po czym prędko odepchnął ciągnąć z powrotem za smycz. poczułem ogromnie bolesny skurcz gardła. On cały czas miał ten uśmieszek na ustach widać było że lubi się mną bawić i lubił kiedy byłem posłuszny . Zaciągnął smycz i wywróciłem się na zimną twardą i kamienistą ziemię  rozcinając sobie łokieć . Krew spływała mi po ręce na kamienie. Ja tylko zacisnąłem zęby i oczy z bólu. Wiedziałem ze krzyki go podniecają . Powiedział idziemy i stanowczo ruszył ciągnąc mnie po podłożu. Starałem się podnieść ale wbiłem sobie tylko kamienie w ciało gdy za którymś razem wreszcie mi się udało byłem już cały w  siniakach zadrapaniach i ranach. A on gdy ledwo co wstałem  zaciągnął smycz tak mocno że przylegałem do jego ramienia wydając cichy jęk. Usłyszawszy to Hiro gorąco  pocałował mnie mocna ściskając za ranę na ręce. Jęknąłem intensywniej. Ból był nie do z niesienia. TO była mieszanka cierpienia połączona z podnieceniem i ekscytacją oraz namiętnością. To wszystko sprawiało że było mi dobrze. Przygryzłem jego wargę . Przymknął jedno oko i ugryzł mnie w język. Mocno zacisnąłem powieki a łzy spłynęły mi po policzku i dotknęły jego ramienia. Mocno złapał smycz i zaczął biec w kierunku lasu.
- Hiro... czekaj.. ałł
Dobiegliśmy d jakiegoś domku w środku lasu. otworzył dzrzwi i wrzucił  mnie do środka. Łzy popłynęły mi szerokim strumieniem.
- Hiro...proszę przestań
przyciągnął mnie za koszulę i walnął mnie w twarz. leżąc na ziemi spostrzegłem że cały pokój jest wykonany z metalu a w rogi stało łóżko z kajdanami. Skuliłem się płacząc w kącie łóżka. wtedy podszedł i przypiął mniedo ściany i wyjął coś z szafki. Byłem przerażony. Rozdarł mój mundurek po czym zdjął mi spodnie. Włączył urządzenie i powoli przejeżdżał mi po plecach zjeżdżając w dół. Czułem wibracje i szybko zrozumiałem co to
- Hiro nie ! . Strzelił mnie paskiem po plecach jęknąłem odchylając głowę w  tył . Hiro odpiął mi kajdany myślałem że chce mnie wypuścić lecz bardzo się myliłem. Zgiął mnie w pół i włożył wibrator z najwyższym trybem
- Ahhh...Hrio przestań!...
Hiro w ogóle mnie nie słuchał  wymienił mi tylko obroże na taką z kolcami i zaczął ciągnąć mnie po pomieszczeniu  z wibratorem. Musiałem chodzić bo inaczej rozcięło by moją skórę. Usiadł na łóżko rozpiął rozporek i wyjął swojego już zesztywniałego penisa. Ciągnął mnie za smycz do niego
- Hiro nie błagam...
Złapał mnie za włosy i brutalnie pociągnął tak aby jego penis znalazł się w mojej buzi. Jęczałem, tylko z bólu a łzy namaczały mi zniszczoną koszulę od mundurka. Miał tak dużego że się nim dławiłem. Nie mogłem oddychać starałem się odepchnąć  swoją głowę lecz trzymał ją za włosy i gdy tylko odciągałem doznawałem przeraźliwego bólu . A na dodatek jeszcze ten wibrator. Wreszcie wyjął mi go z ust.Wziąłem głęboki wdech uderzył mnie zewnętrzną częścią dłoni w twarz tak mocno że wylądowałem w pozycji leżącej. Wyjąłem gadżet z siebie i prędko zacząłem czołgać się do wyjścia. Miałem resztki sił łzy ciekły na podłogę. w pomieszczeniu było tylko słychać echo mojego lamentu. Ręce sięgały już poza próg. Wtedy nawet nie myślałem że tam jest las . Trzasnął drzwiami miażdżąc mi ręce , Ja wiem że go podnieca nieustanny krzyk. Cały załzawiony i we krwi błagałem o litość
- Hiro błagam...proszę...HJiro zrobię dla ciebie wszystko błagam wypuść mnie.
- Tak?
wypowidając to złapał mnie za prawą nogę i wlókł po podłodze w kierunku łóżka. Posadził mnie i kucnął.
Wyjął ostry nóż.  uśmieszkiem na twarzy powiedział (pobawimy się ) nadciął skórę na mojej kostce i delikatnie zlizywał spływającą krew . Gładził delikatnie ranę językiem. Przesunął się o parę centymetrów dalej. Stworzył rane na łydce  i smakował się w jej krwi lekko całując . Ja natomiast byłem przerażony całe moje ciało mnie bolało  złapałem go za koszulę  i położyłem głowę na jego ramieniu .
- Nie! Hiro puść mnie błagam!.ghhh
Nie chciałem aby posuwał się dalej więc starałem się złączyć nogi  bez żądnego skutku  tylko pogorszyłem swoją sytuacje. przypiął moje nogi do łóżka tak abym nie mógł ich złączyć a ręce do zwisających łańcuchów czułem się tak bezbronnie a on posuwał się dalej tnąc moją nogę . Rozciął udo . Wypijał i zlizywał krew nieustannie całując ranę. to strasznie piekło zwłaszcza gdy przesuwał po niej językiem. Bez skutecznie próbowałem prosić aby przestał
- Hi...Hi...ro ja ja naprawdę błagam cię proszę zrobię dla ciebie wszystko..ahhh ale wypuść mnie to boli Hiro ...
Doszedł  do pachwiny moje ciało było już w tylu ranach ze byłem już tylko pół przytomny. Odchyliłem głowę w tył i wreszcie poddałem się mu. Straciłem wszystkie siły. Doszedł do końca swojej zabawy. Leciutko przywarł nóż i powolnym ruchem dojechał do napletka.
- Hiro... Nie! to boli!
Zranił mi mały odcinek. Naprężyłem wszystkie łańcuchy chcąc za wszelką cenę się wyrwać.
- Hiro naprawdę.... mogę  nawet za ciebie robić wszystko tylko przestań błagam
Cały czas się powtarzałem już nawet nie myślałem co mówię. Po chwili namysłu Hiro obioł mojego penisa  i ruchem okrężnym oplatał językiem zatrzymując się za każdym razem na ranie od czasu do czasu obejmował ustami. Każdy jego ruch przyprawiał mnie o ból nie do wytrzymania. Po skończonej ja k on tu ujął zabawie . Uwolnił mnie aby ponownie przypiąć mi ręce do łóżka tym razem tak abym leżał. Wyglądało to jakbym chiałsię podnieść lecz nie mogłem od pasa w górę . Nasmarował dłoń olejkiem i włożył mi najdłuższego palca  do samego końca przy czym drugą ręką ściskał mi ranę na nodze . Zamknąłem oczy i starałem ograniczyć moje dźwięki . Po paru minutach  przygotowania uchylił spodnie . Złapał mnie za biodra i lekko wsuwał swój koniuszek do połowy i wysuwał , dokładnie mnie nasłuchując
- Hhhhhh....
Mocno zacisnąłem powieki, oblizał wragę
ze smakiem i szeroko rozchylił moje pośladki i wszedł jak najgłębiej tylko potrafił. jęknąłem przesuwając się do przodu łańcuchu zagrzechotały . Kapał na mnie jego ciepły pot drażniąc moje świeże rany. Czułem się wykorzystywany nie chciałem tego chciałem abyśmy byli normalnie parą ale to go nie satysfakcjonuje



Mam nadzieję że się podobało proszę o kom to mnie motywuję ^_^ miłego wieczoru Ps. napiszcie w kom jakie anime aktualnie oglądacie.


niedziela, 3 listopada 2013

Misaki rozdział 4

-Ej ! ty mów gdzie jest Misaki i to już !
- Nie wiem ! już ci mów...
Riko chwycił koszulę Miyagiego i szarpnął do góry
- Oddawaj mojego Misakiego gnoju
Riko był wściekły ale usłyszał stłumione krzyki, wbiegł do mieszkania. Zobaczył koszulę chłopaka na łóżku . Pobiegł w kierunku dźwięków . Staranował drzwi w których znajdował się Misaki. Chłopak spojżał w górę i ze zdziwienia otworzył szeroko oczy mówiąc cicho pod nosem ,, Riko''. Rzucił się mu się w ramiona płacząc.
- Riko ja ...
-Już cicho Misaki jesteś ze mną , już wszystko dobrze.
-Riko wziął na barana Misakiego i zaniósł go do auta aby ochłonął
- Misaki zaczekaj tu zaraz wrócę
Złapał Misakiego za ramiona i pocałował , ruszył z powrotem do Miyagiego
- Ty....!!!
Riko walnął prawym sierpowym w skutek tego złamał nos Miyagiemu. Podniósł go za włosy i lewą ręką walnął w brzuch. Miyagi upadł na stół, uderzył z łokcia w głowę i Miyagi stracił przytomnośc na koniec z rzucił ze stołu i wyszedł z dom i wrócił do auta.
- Riko! Riko! tęskniłem za tobą
Uścisnął mocno Misakiego
- Misaki nic ci nie jest?
- Wszystko dobrze..
Riko poczuł jak Misaki gwałtownie zacisnął dłoń na jego ręce
- Misaki już wszystko w porządku jedziemy do domu
Misaki przez całą drogę leżał na kolanach Riko, uspokojił siętrochę . Do domu mieli 3 km. Misaki zaczął masować Rikowi po kroczu. Spojrzał na krótką  chwilę na Misakiego , uśmiechnął się i powiedział ( jeszczę chwila Misakuś ) lecz Misaki nie dawał za wygraną rozpiął mu rozporek włożył rękę zaczął masować. Riko przymrużył oczy i lekko się zarumienił. Misaki zobaczył że Riko nie reaguje  przestał przez chwilę ale włożył rękę pod majtki i delikatnie zsunął skórkę . Powoli wsunął do ust muskając językiem
- Misaki nie dam ci już nigdy skrzywdzić. Misaki chcia jeszcze bardziej go podniecić. Obrócił się na brzuch  i wziął penisa do ust . Riko napalił się przez tą całą akcję, wcisnął gaz do dechy i szybko pędził w stronę domu Misakiego. Riko spuścił się na jego usta, Misaki wszystko ładnie połknął i oblizał się. Zapiął rozporek i z uśmieszkiem na twarzy obrócił się na plecy i czekał i czekał aż dojadą do domu. Długo nei musiał oczekiwać nie minęła nawet minuta a już byli na miejscu . Ledwo auto się zatrzymało, Riko otworzył drzwi wziął Misakiego na ręce i wszedł do domu zanosząc Misakiego na łóżko
- Niegrzeczny z ciebie chłopiec trzeba cię ukarać
- tak Riko najsurowszą
Misaki zamknął oczy uklęknął na łóżku i otworzył buzie . Riko włożył mu go. Riko uwielbiał gdy misaki mu to robił . Misaki po chwili wyjął go, Rozłożył się na łóżku rozszerzył nogi przygryzł dolną wrkę i przymrużył lekko oczy. Riko robił mu dobrze i we pchnął mu język do ust . Ich języki muskały się , masowały raz od góry raz od dołu . Riko usiadł a Misaki w plótł się mu nogami w biodra, Riko bardzo głęboko wszedł w Misakiego
-Ahh umm Riko ach.. umm mocniej , szybciej .
Splotli ze sobą dłonie. Całowali się beż przerwy pot zlewał się z nich a ich przyjemność ulatywała w powietrzę w postaci orgazmów.

Mam nadzieję że się wam spodobało to już ostatnia część tego rozdziału w najbliższym czasie znów dodam kolejne opowiadanie. A i miałem parę skarg na muzykę więc postanowiłem ją teraz zmienić jeżeli wolicie starszą to piszcie w kom. Miłego dnia życzę ^_^