piątek, 2 maja 2014

Ultimatum 1

To był letni ciepły wieczór leżałem na huśtawce wtulając się w poduszkę. Niecierpliwie czekałem na kolegę który spóźniał się już pół godziny. Przyjemny wietrzyk utuli mnie do snu. Odpłynąłem, tym samym tracąc rachubę czasu. W pewnym momencie. poczułem ciepło i wilgoć na wargach. Otworzyłem szeroko oczy. On natomiast złapał mnie za podbródek chwytając za rękę. Dałem się mu ponieść, czułem go. To działo się tak szybko że nie było czasu na myślenie , między innymi o tym że Usui wyznał mi tydzień temu miłość. Liczyło się tylko teraz, ja i Yuu jęknąłem z podniecenia a on chwycił mnie za krocze . Zawahałem się, chciałem zabrać mu tą dłoń  ale po chwili uległem i rozkoszowałem się wszystkim. Starałem się stłumić swoje dźwięki.
Yuu powoli zaspokajał swoje żądze. Delikatnie uniósł mnie i pomału kierował się w stronę salonu łaskocząc językiem moją szyję. Ułożył mnie na kanapie i natychmiast przeszedł do działania 
- Yuu nie mogę
Podwinął mi ręką koszulkę masując rozkosznie moje sutki, Następnie delikatnie muskał mój tors swymi wargami jadąc ku górze. Zatrzymał się na sutku i począł go ssać i lizać. Od tej pory z trudem mogłem coś wykrztusić oprócz jęków i stęków. Yuu rozkoszował się każdym moim odgłosem. Na to wszystko spoglądał osłupiały Usui. Puścił zakupy na ziemie.
- um...Usui...? - Spytałem zdziwiony  

-Widzę ze próbujesz szczęścia z Key-chan'em - Powiedział oburzony Blondyn  
-yyyhh - Odspnął Yuu

- To nie tak jak myślisz Usui - Wtrąciłem przestraszony

-Puść kei'a...- Skierował słowa 
Yuu wsunął mi język do ust. Otworzyłem szeroko oczy i próbowałem go odepchnąć. Włożył mi rękę pod spodnie. Mruczałem pod wpływem jego dotyku. Usui kipiał wściekłością i pociągnął Yuu za włosy odrywając go od moich ust. I jednym szybkim ruchem uderzył Yuu. Sparaliżował mnie strach. Obserwowałem ich walkę. Yuu otarł wargę ze krwi i rzucił się na niego. Szarpali się i upadli na podłogę nie mogłem nic zrobić albo inaczej zbyt bardzo byłem tchórzliwy. Czułem mała ekscytacje. Chłopcy przecież  bili się o mnie. Jestem kimś ważnym dla nich. Walka była wyrównana. Obaj byli już lekko zmęczeni. Nieświadomie się rozpłakałem.
-Tak nie...można. przestańcie...-dygocząc wyjąkałem
Zdębiali. Nikt z nich się tego nie spodziewał. Yuu delikatnie się uśmiechnął a krew skapnęła na podłogę.
- Ty Yuu chodź do kuchni i czekaj tan na mnie opatrzę cie , a ty Usui idź się przebrać po pracy.
- Co ty wygadujesz on!..
Pocałowałem go w policzek. Usui poddenerwowany ruszył po schodach na górę ja natomiast zabrałem się za szukanie wody utlenionej i plastrów oraz wyjęcie lodu.
- Kei-zawołał z powaga
- Tak? - lekko zdziwiony zapytałem
- Jesteś taki słodki- Powiedział z pożądaniem Yuu
Mówiąc to przywarł mnie do siebie odczułem strach. Nerwowo nabrałem haust powietrza co wyzwoliło charakterystyczny dźwięk. Wyszeptał mi
- Nie bój się he..he..- odparł cicho gryząc ucho
-ała..ahhm - jęknął
Próbowałem się oswobodzić
- Yuu nie możemy- Jęknąłem cicho
- Wiem że chcesz mnie. Mogę ci zapewnić cudowne życie - powiedział przejęcie
-Umghh..- Stęknąłem głośno pod wpływem bruneta
-..hm
Yuu przytulił się do mnie
-Dość już-burknąłem
Lecz on nie przestawał. Musiałem coś zrobić. Uderzyłem go w twarz. Tak tylko na ocucenie z płaskiej ręki.
Złapał się za policzek. Był zaszokowany ze byłem w stanie to wykonać a jednocześnie czuł zażenowanie tym co wyprawia. Nabrałem dystansu ponawiając  szukanie lodu. Gdy się odwróciłem zniknął.
Coś jest nie tak. Gdzie on?- Głośno myślał
Usłyszałem trzask. Pobiegłem do holu. Ale jego już nie było. Przybiło mnie to lekko bo obwiniałem się o to za ostro go potraktowałem. Postanowiłem że go jutro pójdę do niego przeprosić go i wyjaśnić. Usui zaczął przyrządzać kolacje. Ja położyłem się na kanapie aby odpocząć od wrażeń dzisiejszego dnia, Smakowity zapach roznosił się po domu.
-Usui co gotujesz?-Słodko zapytałem
-Lazanie kei-usiu <3
- O , naprawdę pachnie nieziemsko-dodałem z uśmiechem
-Kei ale najpierw podwieczorek, musisz wszystko zjeść.
Zbliżył się do kanapy ze słodkościami.
Złapał czekoladkę w zęby zaczął mnie całować. Jego język był bardzo słodki. To było naprawdę miłe i spontaniczne z jego strony. Czułem że nie chcę aby przestał.
- I jak smakuje ci?- Spytał masując mu wrażliwe miejsce
-...mnnn
-Kei?
-Ugma,,,ha!- jęczałem
- Kei ?- zapytał ponownie
- Umm.. ghaa..aa..ahh..bardzo...yynn- wystękałem